Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1979
BLOG

CZY PO BĘDZIE W PRAGMATYCZNYM SOJUSZU Z O. RYDZYKIEM?

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka Obserwuj notkę 41

Jest wreszcie trzecia możliwość. Że nieuregulowana sytuacja Radia Maryja jest zwyczajnie Platformie na rękę. Bo może swoich wyborców straszyć toruńskim Czarnym Ludem.

W Wielki Piątek rano słuchałem jak Monika Olejnik przepytywała w Radiu Zet Jarosława Gowina. Była mowa także o naszym projekcie ustawy, umownie zwanym LEX RYDZYK. Niezmiernie szanowany przeze mnie krakowski poseł utrzymywał najpierw, że Radio Maryja jest nadawcą prywatnym. Po oczywistych protestach Olejnik, że między statusem nadawcy społecznego, a prywatnego istnieje zasadnicza różnica – choćby w kwestii opłat koncesyjnych – stwierdził tak: „Jestem zwolennikiem pluralizmu. Jestem też zwolennikiem wolności polegającej na tym, że dyskutuje z tym kogo mam ochotę zaprosić do rozmowy i uważam, że takie prawo powinno mieć również Radio Maryja. Jestem tutaj większym liberałem niż koledzy z PJN”. Wypowiedź tę interpretuje jako brak poparcia dla naszego projektu. Może tylko samego Gowina, a może i całej Platformy. Bo w podobnym tonie utrzymana była wypowiedź innego parlamentarzysty PO, Pawła Olszewskiego. Warto publicznie zapytać z czego takie stanowisko PO wynika? Są trzy możliwości. Pierwsza: Platforma – w osobach Olszewskiego i Gowina – uznaje nadawców prywatnych i społecznych za te same podmioty. Zwyczajnie się myli. Osobiście w to nie wierze. Obaj posłowie i cały ich klub muszą rozróżniać te dwie, dość proste, rzeczywistości. Druga: PO  – jak już pisałem – brakuje w tej sprawie odwagi. Zresztą nie tylko w tej. Wyliczać można długo. Kiedy po prawie 4 latach rządu premiera Tuska i 8 miesiącach pełnej władzy, słyszę w tej samej audycji, że w przyszłej kadencji poseł Gowin zamierza zająć się ograniczeniem przywilejów związków zawodowych, to jestem zdumiony. Bo, albo nie wierzy w to co mówi, albo ów platformerski brak odwagi mimochodem potwierdza. Jest wreszcie trzecia możliwość. Że nieuregulowana sytuacja Radia Maryja jest zwyczajnie Platformie na rękę. Bo może swoich wyborców straszyć toruńskim Czarnym Ludem. Może to robić, choć ci pewnie w większości takiego uregulowania oczekują. Czyli tak naprawdę oba obozy są sobie potrzebne i nikomu nie jest na rękę aby to zmieniać. Prosty pragmatyczno - polityczny sojusz. I na koniec jeszcze jedna uwaga i jedna anegdota. Uwaga jest taka. Jeśli prawdziwą jest moja teza, że problem Radia Maryja to ingerencja polityki w życie Kościoła, a nie Kościoła w sprawy polityczne, to uregulować powinni to politycy. Tak jak w przeciwnym przypadku musieliby to robić biskupi. Dlatego – właśnie poseł Gowin, symbol polskiej katolickiej inteligencji – powinien nam pomóc. A anegdota będzie z wieloraką dedykacją. W Wielkim Tygodniu odwiedzały mnie liczne delegacje słuchaczy Radia Maryja. Dialog wyglądał tak: czy Panie wiecie (bo były głównie panie), że w Polsce zebrano ostatnio 600 tysięcy podpisów pod projektem ustawy zapewniającym całkowitą ochronę życia? Nie! Nie podpisały Panie tego projektu? Nie! Radio Maryja do tego nie namawiało? Nie! A zbierało na coś podpisy? Tak, pod ustawą o lasach. A pod czym – Pań zdaniem – winno zbierać w pierwszej kolejności? No, oczywiście – za życiem! To czemu tego nie robi? (chwila zadumy) No wie Pan, żadne dzieło ludzkie nie jest doskonałe… Anegdotę tę dedykuję następującym osobom: Jarosławowi Kaczyńskiemu, Antoniemu Macierewiczowi, prof. Zdzisławowi Krasnodębskiemu, a zwłaszcza prof. Janowi Szyszko – z prawdziwym uznaniem - za skuteczne podporządkowanie rozgłośni własnym celom politycznym. Ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i posłowi Arturowi Górskiemu – ku refleksji, czy w swej działalności dobrze krzewią idee katolickiej nauki społecznej. I wreszcie – posłowi Jarosławowi Gowinowi – z nadzieją, że skłoni go ona do poparcia projektu Lex Rydzyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka