Spotkanie z polskimi Eurodeputowanymi, Parlament Europejski, Bruksela, 24 września 2013. fot. PE
Spotkanie z polskimi Eurodeputowanymi, Parlament Europejski, Bruksela, 24 września 2013. fot. PE
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
783
BLOG

Niepokojące brukselskie refleksje…

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka Obserwuj notkę 19

 UE to wspólnota interesów państw, które twardo walczą o własne, narodowe korzyści. Trzeba o tym pamiętać i po prostu skutecznie to robić. A co myślą o tym mieszkający w Brukseli Polacy? Wśród nich chyba jednak – choć to nieprecyzyjne ujęcie – królują niestety różne formy keynesizmu. Dla zwolenników Friedmana to jest naprawdę smutna konstatacja…

 
Od niedzieli do wtorku byłem w Brukseli. I przyznam szczerze – mam dwie niewesołe, ogólne refleksje. I jedną uwagę.
 
Refleksja pierwsza to poziom usług w stolicy Europy. Krótko mówiąc – milionowa aglomeracja wessała kilkanaście tysięcy znakomicie zarabiających urzędników, którzy zwyczajnie – zepsuli tutejszy rynek. Taksówkarze, kelnerzy, hotelarze czy urzędnicy są chyba, najzwyczajniej zdemoralizowani. Stracę tę pracę, to znajdę inną, więc jej nie szanuję. Robię ją byle jak i po łebkach. Nie klient, a usługodawca to nasz pan. Na tym tle, poziom polskich usług jest po prostu niebotyczny.
 
I refleksja druga. Niebezpieczny proces odrywania się brukselskiej administracji. Nie tyle złe czy nietrafione decyzje ile powolność ich podejmowania jest tu problemem. Przy takiej powolności – owszem, częściowo wynikającej z wielkości tego organizmu – tworzenie ram prawnych dla wzmacniania konkurencyjności europejskiej gospodarki jest niezwykle trudne. Pierwszy choćby przykład – gaz łupkowy. Gdy USA udoskonalają już proces jego wydobycia, UE powoli wypracowuje dopiero wstępne ramy prawne tego procesu. Wiara, że przy tej opieszałości przezwyciężymy europejski kryzys jakoś maleje.
 
I uwaga końcowa. UE to wspólnota interesów państw, które twardo walczą o własne, narodowe korzyści. Trzeba o tym pamiętać i po prostu skutecznie to robić. A co myślą o tym mieszkający w Brukseli Polacy? Wśród nich chyba jednak – choć to nieprecyzyjne ujęcie – królują niestety różne formy keynesizmu. Dla zwolenników Friedmana to jest naprawdę smutna konstatacja…
 
 
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka