fot. Piotr Łysakowski
fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
2176
BLOG

Musimy się rozstać – albo padniemy wszyscy!

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Rozmaitości Obserwuj notkę 122

  

Może więc warto by – zamiast używania niewątpliwego talentu literackiego – do karykaturalnych, zohydzających pracodawców opisów, użyć po prostu rozumu? I zastanowić się zwyczajnie, skąd bierze się ten – odrzucany przez Gelberga z najwyższą odrazą – elastyczny czas pracy? I te – brzmiące jak wyrok dla wielu pracowników słowa?
 
Na Salonie24, znany dziennikarz, były naczelny Tygodnika Solidarność, napisał tekst zatytułowany „Musimy się rozstać” (http://gelberg.salon24.pl/524713,musimy-sie-rozstac).
 
Tekst ten, w zręczny i poruszający sposób, opisuje sytuację osób zwalnianych z pracy. Tytułowa fraza jest komunikatem, który tę – często dramatyczną – sytuację zapowiada.
 
Zgadzam się z Gelbergiem. To dla osób – słyszących ten komunikat – zwykle sytuacja dramatyczna. Walą się plany. Marzenia. Nadzieje. Depresja, o której pisze autor jest często naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy. Posługiwanie się jednak tym dramatem, by lamentować nad stanem niskiego uzwiązkowienia w Polsce jest  po prostu grubym nadużyciem. Dlaczego?
 
Bo nierzadko bywa tak, że ten człowiek traci pracę, gdyż prawo nie pozwala zwolnić innej osoby. Nie pozwala zwolnić związkowca, który dla tej firmy takiej pracy nie wykonuje. Związkowca należącego do organizacji dysponującej opłacanymi z kieszeni zwalniającego etatami, samochodami, a nawet – sorry za drobną uszczypliwość – tygodnikami.
 
Ten opisany przez Gelberga, trzymający go za guzik marynarki biznesmen, to typ odrażający. Nie twierdzę, że wszyscy przedsiębiorcy to filantropi o gołębim sercu i anielskich włosach, ale wybranie sobie takiej postaci, jako reprezentanta przeciwnej – niż Tygodnik z którym czuje się czy jest się związanym – strony, jest nadużyciem podwójnym.
 
Może więc warto by – zamiast używania niewątpliwego talentu literackiego – do karykaturalnych, zohydzających pracodawców opisów, użyć po prostu rozumu? I zastanowić się zwyczajnie, skąd bierze się ten – odrzucany przez Gelberga z najwyższą odrazą – elastyczny czas pracy? I te – brzmiące jak wyrok dla wielu pracowników słowa? Czy obie te rzeczy nie są często zwyczajną koniecznością? Dramatycznym wyborem: Musimy się rozstać – albo padniemy wszyscy!
  
 
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości