Co, na rzecz czego, chce dyskontować Wipler? Nie bardzo wiadomo. I jeśli z tej niewiedzy coś się jednak wyłania, to tylko ta wątpliwość, co do owej zdolności podzielenia się potencjalnym ojcostwem głoszonych tez.
Z uwagą przeczytałem, zamieszczone na Salonie24 – jak rozumiem dzisiejsze - wystąpienie Przemysława Wiplera na Kongresie Republikanów. Jest w nim wiele naprawdę cennych spostrzeżeń. I celnych. Jest też wiele cennego, młodzieńczego entuzjazmu. Entuzjazmu, który – znów moim zdaniem – pójdzie na marne (http://wipler.salon24.pl/516026,republikanie-przemyslaw-wipler).
Przemysław Wipler ma ambicje. To naturalne. Wolno mu. Pytanie tylko czy dziś – mając je – jest w stanie się „posunąć”? Czy rozumie, że dla tego – wypowiedzianego bardziej z zapałem młodzieńca niż polityka programu - musi szukać sojuszników. Sojuszników – cóż za paradoks, gdy widzi się jego antyrządową retorykę – których najwięcej znajdzie paradoksalnie właśnie po stronie szeroko rozumianego obozu rządowego. A co najważniejsze, że ci sojusznicy – płynący przecież z różnych stron – to mogą być w przyszłości także kandydaci do ojcostwa tych politycznych diagnoz. Czy Wipler jest się gotowy tym potencjalnym ojcostwem podzielić?
Nie wiem. Ale kiedy patrzę na tytuł jego posta: Republikanie – Przemysław Wipler to mam dwie wątpliwości. Pierwsza – jest jak powyżej. A druga? Kojarzy mi się ze Zbigniewem Ziobrą. On chodzi z wielką plakietką „Solidarna Polska”. Dlaczego? Bo chce zdyskontować znane nazwisko na rzecz swojej nieznanej partii. Co, na rzecz czego, chce dyskontować Wipler? Nie bardzo wiadomo. I jeśli z tej niewiedzy coś się jednak wyłania, to tylko ta wątpliwość, co do owej zdolności podzielenia się potencjalnym ojcostwem głoszonych tez.
Z czego to wnoszę? Oto i mały cytat z tekstu: „Gdy zaczynała się ta kadencja sejmu liczyliśmy, że zawodów o których wykonywaniu decydują urzędnicy bądź ludzie nie lubiący konkurencji jest 380 – najwięcej w Europie. Teraz na podpis prezydenta czeka ustawa szerzej otwierająca dostęp do 50. z nich. I jest to wielki sukces naszego środowiska, wielki sukces Republikanów!” Kto jest ojcem tego sukcesu? Przemysław Wipler? W jakimś stopniu tak. Ale te 50 zawodów, w ogromnej mierze zderegulował jednak ktoś inny. Zderegulował je przecież były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Cóż… Problem ojcostwa to zawsze była sprawa trudna. A na polskiej prawicy to była też odwieczna przeszkoda dla wspólnego działania. Jeśli tak jest i tym razem to – naprawdę – wielka szkoda…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
www.facebook.com/flibicki