fot. Piotr Łysakowski
fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
782
BLOG

Przeciw małym sądom!

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka Obserwuj notkę 20

  

Uważam, że 90% kłopotów, które mamy ze społecznym odbiorem tej sprawy, wiąże się z lepiej lub gorzej pojmowanym prestiżem – żeby w tego typu rozwiązaniach na przyszłość starać się to brać pod uwagę, ale nie kosztem sprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – przemówienie senackie w sprawie ustawy o okręgach sądowych sądów powszechnych
 
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie i Panowie Senatorowie!
 
Ja sobie pozwolę bohaterem mojego wystąpienia uczynić mojego serdecznego kolegę, pana senatora Paszkowskiego. W jednej sprawie się z panem senatorem nie zgodzę, a w jednej się zgodzę. Pan senator Paszkowski powiedział w swoim wystąpieniu, że to będzie jeden z nielicznych przypadków, kiedy Senat odrzuci ustawę. Tak, powiedzmy sobie szczerze, to będzie właśnie taki przypadek, że my tę ustawę odrzucimy. Trzeba to sobie jasno powiedzieć.
Dlaczego my tę ustawę odrzucimy? Nie dlatego, że twierdzimy, że rozporządzenie, na mocy którego pan minister Gowin zmienił układ sądów, nie ma wad czy minusów. Oczywiście, rozmawiałem dzisiaj rano z panem senatorem Zientarskim, takie minusy się znajdzie. Ale ta ustawa odwraca pewien korzystny trend, który tym rozporządzeniem został nadany. Państwo nazywacie tę ustawę projektem obywatelskim. Oczywiście każdy ma prawo do zgłoszenia takiego obywatelskiego projektu, ale dla mnie ten projekt jest bardziej dowodem sprawności struktur naszego koalicjanta, za co mu chwała, niż prawdziwym odzewem społeczeństwa obywatelskiego. I to tak samo jasno trzeba sobie powiedzieć jak to, że my tę ustawę jutro pewnie około południa odrzucimy. To jest druga kwestia w tej materii.
 
Trzecia sprawa jest taka. Ja chcę powiedzieć jasno, że ja jako senator i parlamentarzysta jestem chyba jednym z niewielu wśród państwa, którzy zostali tym rozwiązaniem najbardziej dotknięci. W sześciu powiatach wchodzących w skład mojego okręgu wyborczego było sześć sądów, a po przekształceniu zostaną trzy. Jeżeli jednak coś uważam za słuszne – a ten ruch pana ministra Gowina i to rozporządzenie uważam za słuszne – to od początku do końca osobom, które stawały w obronie poprzedniej sieci sądów, o tym mówiłem. A jeśli się szczerze i jasno z ludźmi rozmawia – jestem przekonany, takie mam doświadczenia – to ci ludzie są w stanie się z tym pogodzić. W przypadku, o którym mówię, bo nadal z nimi rozmawiam, mam wrażenie, że się pogodzili. Powiem nawet więcej, jeśli tam jest jakieś źródło sporu, jakiś problem w tej dyskusji, to to, co jest najbardziej widoczne, to są antagonizmy lokalne pomiędzy poszczególnymi samorządami, którym chodzi o prestiż.
 
Zabieganie o prestiż jest zrozumiałe. Gdy jednak stawiałem pytanie: jak to ma być, dlaczego wy tak… Najpierw mówiłem tak. Rozmawiałem z burmistrzem z dwudziestoletnim stażem, który mówił: likwidują nam sąd. Na co ja mówiłem: nie likwidują, tylko przekształcają. To po pierwsze. Po drugie, mówiłem tak: Panie Burmistrzu, proszę mi wskazać, pytam o te dwadzieścia lat pełnienia przez pana funkcji, że w takim i takim roku była sprawa pomiędzy Kowalskim a Nowakiem o kradzież roweru, o spadek, o cokolwiek. Ten samorządowiec z dwudziestoletnim stażem nie był w stanie takiej sprawy wskazać. On bronił tego sądu, ale przyznał, że bronił go z powodów prestiżowych i antagonizmów lokalnych, mówił: ludzie nie wybaczą mi tego, że nie broniłem naszego sądu. To jest jakiś argument.
 
Przy okazji przywołania tego argumentu chcę powiedzieć jedno, chcę powiedzieć o pewnym rozwiązaniu globalnym. Globalnie patrząc – i tu się zgadzam z panem senatorem Paszkowskim – w związku z tą zmianą, jeszcze raz powtórzę, z przekształceniem tych sądów, a nie ich likwidacją, ludzie mają wrażenie, że dochodzi do pewnego rodzaju pauperyzacji ich miasta, które jest siedzibą sądu. Rzeczywiście nie byłoby dobrze, gdyby się okazało, że za likwidacją czy przekształceniem sądu w danym mieście idą na przykład jakieś zmiany w prokuraturze czy innym urzędzie okręgowym.
 
Tu apelowałbym do różnych instytucji, żeby patrzeć na to pod kątem uszanowania tego prestiżu, czyli że jeśli przekształcono jedną instytucję, to jakaś druga, inna zostaje w tym miejscu. Bo to jest ważne i to rozładowuje napięcie.
 
I jeszcze chcę powiedzieć, że gdyby w moim okręgu wyborczym, gdzie na sześć sądów trzy się przekształca, a trzy zostają, powiedzieć tak: nie będziemy podporządkowywać miasta iks miastu igrek, tylko wszystkie sądy przeniesiemy do Poznania, to ci ludzie łatwiej by się z tym pogodzili, bo dla nich uszczerbkiem na prestiżu nie jest to, że będą musieli dojeżdżać na sprawę do Poznania, tylko to, że będą musieli dojeżdżać do sąsiada. Jeśli gdzieś jest pies pogrzebany, to w 90% przypadków, w moim przekonaniu, jest on pogrzebany właśnie w tym miejscu.
 
Chcę też powiedzieć, że ta dyskusja cały czas idzie w takim kierunku… Nikt tego głośno nie powiedział, ale w zasadzie można te głosy zinterpretować tak, że oto swoim rozporządzeniem pan minister Gowin dopuścił się rzeczy bezprawnej. Otóż, o ile pamiętam, było w tej sprawie rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego mówiące, że to rozporządzenie jest zgodne z prawem. A więc myślę, że prowadzenie dyskusji w kierunku, w którym pojawia się sugestia, że minister sprawiedliwości – możemy go różnie oceniać – dopuścił się czegoś, co jest bezprawne, jest po prostu nieuprawione. I to także chcę w tym moim wystąpieniu jasno powiedzieć.
 
To w zasadzie, jak myślę, wszystkie wątki, które chciałem poruszyć w swojej wypowiedzi.
 
Jeszcze raz chciałbym zaapelować do pana ministra – bo uważam, że 90% kłopotów, które mamy ze społecznym odbiorem tej sprawy, wiąże się z lepiej lub gorzej pojmowanym prestiżem – żeby w tego typu rozwiązaniach na przyszłość starać się to brać pod uwagę, ale nie kosztem sprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Bardzo dziękuję.
 
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka