fot. Piotr Łysakowski
fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
2968
BLOG

Katastrofa smoleńska. Na pewno lotnicza…

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Rozmaitości Obserwuj notkę 45

 W całym tym gąszczu dookreśleń i eskalacji wychodzi więc na to, że naprawdę pewny może być tu tylko jeden przymiotnik. Przymiotnik mówiący, że była to po prostu katastrofa lotnicza. To wiemy z całą pewnością. Czym jest wedle PiS jeszcze? Warto się zdecydować…

 
Dwa dni temu, były minister w kancelarii śp. Lecha Kaczyńskiego, Witold Waszczykowski, nazwał katastrofę smoleńską „katastrofą polityczną” i wezwał do jej – jak to rozumiem – politycznego rozliczenia (http://waszczykowski.salon24.pl/450220,to-jest-polityczna-katastrofa). Widać więc tu wyraźnie – i po raz kolejny – że dla opozycji ma być to po prostu najzwyczajniejszy taran w drodze do osiągnięcia władzy. Taran, który dzięki dramatycznym wydarzeniom ostatnich dni, niestety dostał nowego paliwa…
 
Idzie mi jednak tutaj o nieco inny aspekt tej sprawy. Jaki? Otóż katastrofa smoleńska otrzymywała już wiele dookreślających ją przymiotników. Była więc już nazywana katastrofą narodową. Była nazywana – tak jak zrobił to właśnie Witold Waszczykowski – katastrofą polityczną. I także – nie bez pewnego uzasadnienia, z racji jej upartyjnienia przez ugrupowanie podkreślające, że to ono poniosło w niej największe straty – katastrofą pisowską. Wszystkie te określenia używają zresztą głównie ludzie jednego środowiska, co wydatnie utrudnia zorientowanie się, za co tak naprawdę oni ją uważają. W całym tym gąszczu dookreśleń i eskalacji wychodzi więc na to, że naprawdę pewny może być tu tylko jeden przymiotnik. Przymiotnik mówiący, że była to po prostu katastrofa lotnicza. To wiemy z całą pewnością. Czym jest wedle PiS jeszcze? Warto się zdecydować…
 
I wreszcie na koniec. Jarosław Gowin, jako minister sprawiedliwości nie ma chyba w obecnym układzie prawnym zbyt wielu narzędzi, by wyjaśnić dramatyczną sprawę zamiany ciał ofiar. W ramach tych, jakie ma, powinien jednak wykazać się maksymalną determinacją w ich wykorzystaniu. Determinacją także w ustaleniu tego, w jakich okolicznościach to się stało i kto – niezależnie od rangi – za to odpowiada. Z równą determinacją jednak winien walczyć z procederem beztroskiego używania sobie tej sprawy do bieżących, własnych celów  politycznych. Tak jak zrobił to, niestety, Witold Waszcykowski.
 
Tu polityka zaczyna swój dzień www.300polityka.pl
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości