Gdyby proces programowego skubania opozycji – właśnie rozpoczęty przez Jarosława Gowina – przyrównać do jedzenia obiadu, to można by powiedzieć, że nowy minister właśnie zjadł pierwsze danie.
Jak bowiem donoszą media, jednym z pierwszych doradców nowego ministra został nie kto inny, jak Mirosław Barszcz. Tak, tak! Nie mylą się Państwo! To ten sam Mirosław Barszcz, który w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był ministrem budownictwa. Chwalony wielokrotnie przez swego ówczesnego pryncypała, znany był również – a jakże – ze śmiałych koncepcji deregulacyjnych.
W przywołanej powyżej notce zastanawiałem się też, co na proceder takiej konsumpcji powiedzą - wybitni pisowscy eksperci - tacy jak Paweł Szałamacha czy Przemysław Wipler? Jaki model uprawiania opozycji wobec takich zdarzeń wybiorą? Szczerze mówiąc, nawet ja nie sądziłem jednak, że zadanie będą mieli aż tak trudne. Oto bowiem posłowi Szałamasze – założycielowi Instytut Sobieskiego – przyjdzie odnosić się ni mniej ni więcej, ale do deregulacyjnych pomysłów jednego z jego najlepszych ekspertów (http://www.sobieski.org.pl/podstrona.php?id_strony=146). Co zrobi? Jak w tej sytuacji uzasadni dogmat szkodliwych dla kraju rządów PO? Zadanie arcytrudne, no ale zobaczymy.
W każdym bądź razie, gdyby proces programowego skubania opozycji – właśnie rozpoczęty przez Jarosława Gowina – przyrównać do jedzenia obiadu, to można by powiedzieć, że nowy minister właśnie zjadł pierwsze danie. I że podano na nie barszcz. Co będzie daniem drugim i deserem? Tu na pewno czeka nas duża niespodzianka…
Facebook.com/flibicki