Każdy, kto kupił jakikolwiek produkt z „Biblioteki smoleńskiej” dostaje pięć złotych zniżki na pozostałe!
Co tydzień czytam Gazetę Polską. Traktuje tę lekturę, jak podróż do świata osobliwości. Czasem śmiesznych, a czasem wręcz przeciwnie - smutnych.
Ostatnio czytałem numer z 13 lipca. Między innymi Tomasz Sakiewicz po raz kolejny publikuje w nim ogłoszenia, że trwa zbiórka pieniędzy na nowy dziennik. Wygląda to niewinnie, ale jeśli zestawić to z polemikami, jakie toczą z nim redaktorzy Uważam Rze widać wyraźnie, że mamy tu do czynienia z twardą walką o rynek. O kasę i czytelników. W tej rywalizacji stoję zdecydowanie po stronie braci Karnowskich, którzy emocje i opinie prawicowych czytelników sprzedają w cywilizowanej i strawnej formie. Bardzo to nie w smak gazecie Sakiewicza, która się na taką formę zdobyć nie potrafi, więc oskarża. Choćby o to, że konkurenci próbują ją podrobić.
Ale to nie koniec, bo w tej rywalizacji GaPol odwołuje się po prostu do najniższych emocji. Oto, bowiem na stronie 32 omawianego numeru znajdujemy następujące ogłoszenie: Biblioteka Smoleńska - kolekcja filmów!: Każdy, kto kupił jakikolwiek produkt z „Biblioteki smoleńskiej” dostaje pięć złotych zniżki na pozostałe! I pisze to gazeta, która rzekomo odwołuje się do najbardziej intymnych uczuć tych, którymi wstrząsnął dramat z 10 kwietnia. Trudno nazwać to inaczej jak zwykłym handlem śmiercią smoleńską. Obrzydliwe…