Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
5148
BLOG

KLĘSKA JAROSŁAWA, KLĘSKA PAMIĘCI

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka Obserwuj notkę 108

Sprowadzenie własnych posłów do roli kiboli przewracających barierki i szarpiących się z policją do niczego dobrego nie prowadzi

Wczoraj minęła pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej. Oceńmy ją dziś trochę inaczej. Z punktu widzenia statystyki. Bo liczby nie kłamią. Warto na nią spojrzeć zwłaszcza od strony tak zwanych obchodów niezależnych. Organizowanych przez PiS. Dokładnie rok temu, gdy ciało tragicznie zmarłego prezydenta jechało ulicami Warszawy z Okęcia na Krakowskie Przedmieście, witały je tłumy. Trudno Hannę Gronkiewicz – Waltz nazwać zwolenniczką braci Kaczyńskich. To wedle jej szacunków na ulice stolicy wyległo wtedy 800 tysięcy ludzi. Dziś najwyższa (podana przez PAP) liczba to 7 tysięcy. W 2007 roku na warszawską listę PiS oddano 250 tysięcy głosów. A więc dziś pod Pałac Prezydencki przyszło jakieś 3% jego ówczesnych warszawskich wyborców. I mniej niż 1% tych, którzy wylegli na ulice rok temu. Byli to warszawiacy, a więc ludzie, którzy na miejsce owych „niezależnych” obchodów mogli dojść piechotą. Ta niewielka grupa smoleńskich żałobników zebrała się po olbrzymiej mobilizacji. Nawoływaniach klubów Gazety Polskiej i Radia Maryja. A więc frekwencyjna klęska. Dlaczego? Moim zdaniem to wynik konfrontacyjnego języka szefa PiS. I nie tylko języka. To także przekonanie jego własnych zwolenników, że to zwyczajnie nie przyniesie sukcesu. Że sprowadzenie przez niego własnych posłów do roli kiboli przewracających barierki i szarpiących się z policją do niczego dobrego nie prowadzi. Że walka o pamięć własnego brata przy głuchocie na świtoniowe oskarżenia jest zwykłą hipokryzją. Że stwierdzenia „Prezydent walczył o Polskę i może dlatego nie ma go już wśród nas” czy „Prezydent poległ.” są zwyczajnymi narzędziami politycznej walki. Nabrało się już na to jedynie 30% liczby kibiców z ostatniego meczu drugo ligowej Warty Poznań z KSZO Ostrowiec. Mizernie jak na lidera opozycji… Szkoda tylko, że ten lider zaryzykował w tej grze klęską pamięci. Pamięci o bracie – Prezydencie Rzeczpospolitej. I to jest chyba największa klęska Jarosława Kaczyńskiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka