Minęła kolejna miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Super Express donosi, że Jan Siuta - jeden z projektantów wawelskiego sarkofagu Prezydenckiej Pary - nie będzie się wypowiadał na temat jej powtórnej ceremonii pogrzebowej. I że robi to na prośbę funkcjonariuszy ABW bo podpisał zobowiązanie do milczenia. Antoni Macierewicz zabiera się z kolei do komputerowego rekonstruowania wraku TU-154. Trudno się dziwić, że przy takich informacjach comiesięczne obchody przebiegają tak, jak przebiegają. Oto jak relacjonuje je Polskie Radio: „Po złożeniu wieńca odmówiono krótką modlitwę i odśpiewano hymn. Zebrani wznosili hasło: "Komorowski pajacu, precz z Pałacu". A w stronę dziennikarzy kierowali okrzyki: "bolszewicy", "ruskie gnidy", "idźcie do Moniki Olejnik". Trzymali także transparenty m.in. z hasłami: "17.09.1939, 10.04.2010 - nóż w plecy, nóż w serce, Rosjo dość"; "Od spółki Putin i Tusk żądamy: odtajnić Katyń, prawdę smoleńską"; "Rozliczyć zdrajców postkomunistycznych"; "Jaki prezydent, taki patriotyzm"; "Panie Komorowski, polski prezydent upamiętniłby pomnikiem 96 ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym dwóch prezydentów"; "Panie Tusk, za skandaliczne śledztwo smoleńskie człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę. Wystarczy pana dymisja wraz z rządem i PO". Krzyki te, są niestety mniej więcej tym samym, czym bluźniercze zachowania przeciw krzyżowi z sierpnia zeszłego roku. Piszę mniej więcej, bo te ostatnie są jednak bardziej przykre. Przynajmniej dla tych, którzy nie uznają krzyża za substytut czegokolwiek. Czym jednak skutkują te wczorajsze oskarżenia? A no tym, że na takim podłożu rodzą się potem najdziwaczniejsze podejrzenia. A to, że mgła w Smoleńsku była sztuczna. A to znowu że ktoś przeżył katastrofę. Apeluję aby wszyscy, którzy tak mówią, choć na chwilę się powstrzymali. Inaczej bowiem kolejnymi nieprawdopodobnymi teoriami sami zamykają drogę do wyjaśnienia całej sprawy. No chyba, że nie mogą tego zrobić, bo są przekonani, że Rosjanie jeśli nie wybuchem, albo sztuczną mgłą to doprowadzili do katastrofy sprowadzając na ziemię prezydencki samolot Wielkim, Ruchomym Magnesem. No ale na Wielki Ruchomy Magnes, to ja już nic nie poradzę.
