Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
777
BLOG

Lojalki i deportacje. Teologia posłanki Mateusiak – Pieluchy

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Jestem świeżo po obchodach Święta Niepodległości. I gdy słucham patriotycznych kazań z tej okazji, to jakbym czytał ten fragment z Ratzingera. Trudno już dociec, co w tym wszystkim jest Chrystusem, Kościołem, a co Polską. Mam nieodparte wrażenie, że idziemy prostą drogą do tego by na kościelnych ambonach pozbawić Chrystusa mesjańskości, a mesjańskimi atrybutami ozdobić Polskę, polskość i Polaków. W ten sposób idziemy prostą drogą do owego neopogaństwa, o którym tak dawno temu już pisał Joseph Ratzinger. No, ale co to nam będzie jakiś niemiecki czy argentyński papież opowiadał, skoro nie jest Polakiem to w zasadzie się nie liczy. Niech mi to nie będzie poczytane za herezje, ale wydaje mi się, że tak charakterystyczna dla Prymasa Wyszyńskiego, a dziś moim zdaniem przestarzała teologia narodu, do której odwołało się ostatnio Tomasz Terlikowski nie jest tu bez winy, a ogniste felietony posłanki Pieluchy, są tylko tej sytuacji pokłosiem

Posłanka PiS, Beata Mateusiak – Pielucha, napisała felieton. Felieton o stosunkach polsko - ukraińskich. Felietonie tym zawarła następujące zdanie: „powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji” (http://newsroom.salon24.pl/736284,poslanka-pis-albo-lojalka-od-muzulmanow-i-ateistow-albo-deportacja).

Tę  szokującą wypowiedź można rozpatrywać w kilku płaszczyznach. Spróbujemy je tutaj opisać, a będzie to tym ciekawsze, że w końcu jestem byłym PiSowcem, więc co nieco o funkcjonowaniu tej partii wiem.

Najpierw płaszczyzna teologiczna. Posłanka Pielucha popełnia w swojej wypowiedzi dość oczywisty i prosty błąd w tej materii. Kościół bowiem owszem jednoznacznie głosi prawdę, ale głosi ją zawsze w miłości. Miłość głoszona bez prawdy i prawda głoszona bez miłości stają się nawzajem swoim wzajemnym wypaczeniem.

Otóż rozumiem, że posłanka Pielucha jest tak mocno przekonana o prawdziwości katolicyzmu, że pragnąc przybliżyć go tym, którzy katolikami nie są, uznaje za stosowne - bez litości i dla ich dobra oczywiście - okładać ich tą prawdą niczym kibolską pałką. Taka postawa to nic innego jak lustrzane odbicie miłości bez prawdy, którą starają się dziś lansować liczni interpretatorzy papieskiej adhortacji Amoris Letitia pragnący naciągnąć chrześcijańskie nauczanie o małżeństwie. Tak daleko kochamy bliźniego, że swej miłości do niego przestajemy mu tę prawdę głosić. Bo może go urazić, może mu się nie spodobać itd.

Druga płaszczyzna to płaszczyzna społeczna. Szczególnie moim zdaniem dziś w Polsce istotna, bo grożąca poważną deformacją wiary. Joseph Ratzinger, dziś Benedykt XVI dostrzegał ją już przed ponad 60 laty, gdy w artykule Neopoganie i Kościół z roku 1958, opisując sytuację w Niemczech pisał: „W średniowieczu doszło do zmiany tego obrazu, gdyż Kościół i świat stały się tożsame, a tym samym bycie chrześcijaninem przestało być właściwie własnym stanowiskiem, a raczej polityczno – kulturową wytyczną. Zewnętrzne utożsamienie Kościoła i świata pozostało to dziś, natomiast upadło przekonanie, że kryje się w nim – w tej niechcianej przynależności do Kościoła – szczególna Boża łaska, wykraczająca poza świat rzeczywistość sprawcza” (tekst ten jest epilogiem do ostatniego wywiadu Petera Seewalda z papieżem – seniorem „Ostatnie rozmowy”).

Jestem świeżo po obchodach Święta Niepodległości. I gdy słucham patriotycznych kazań z tej okazji, to jakbym czytał ten fragment z Ratzingera. Trudno już dociec, co w tym wszystkim jest Chrystusem, Kościołem, a co Polską. Mam nieodparte wrażenie, że idziemy prostą drogą do tego by na kościelnych ambonach pozbawić Chrystusa mesjańskości, a mesjańskimi atrybutami ozdobić Polskę, polskość i Polaków. W ten sposób idziemy prostą drogą do owego neopogaństwa, o którym tak dawno temu już pisał Joseph Ratzinger. No, ale co to nam będzie jakiś niemiecki czy argentyński papież opowiadał, skoro nie jest Polakiem to w zasadzie się nie liczy. Niech mi to nie będzie poczytane za herezje, ale wydaje mi się, że tak charakterystyczna dla Prymasa Wyszyńskiego, a dziś moim zdaniem przestarzała teologia narodu, do której odwołało się ostatnio Tomasz Terlikowski nie jest tu bez winy, a ogniste felietony posłanki Pieluchy, są tylko tej sytuacji pokłosiem.

Trzecia płaszczyzna, to płaszczyzna polityczna. Otóż PiS i jego kierownictwo doskonale zdaję sobie sprawę z owego religijno – mesjańsko – Narodowego pomieszania w głowach olbrzymiej grupy polskich katolików i umiejętnie podsycając te sytuacje, bardzo niskim kosztem zdobywa poparcie polityczne, nie podzielając zupełnie jej poglądów. Bo gdyby tak było, lub miało być jak pisze posłanka Pielucha,  to naprawdę spora grupa dzisiejszych ministrów PiS musiałaby być już dawno – zgodnie z jej zaleceniami – albo deportowana, albo byłaby już po podpisaniu lojalki. Ostatnie głosowanie w sprawie aborcji jest tego zjawiska najlepszym dowodem.

Wreszcie płaszczyzna czwarta, którą nazwałbym frustracjną. Bo albo jest tak, że posłanka Pielucha pisze to, co pisze, bo jest sfrustrowana głosowaniem swojej partii w sprawach aborcyjnych i chce pokazać katolickiemu elektoratowi, że tak naprawdę nic się nie zmieniło, albo jest jeszcze gorzej, bo piszę to na polecenie władz swojej partii, które oczywiście nie podzielają tego, co pisze, każąc jej to pisać, aby utrzymać tę grupę w przekonaniu, że w kwestiach obrony katolicyzmu nic się po głosowaniach aborcyjnych nie zmieniło. Że nadal jesteśmy twardzi.

A tak na koniec. To, co napisała w swoim felietonie posłanka Pielucha jest najzwyczajniej w świecie idiotyczne...

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna  http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo