Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1404
BLOG

Niebezpieczny wywiad Antoniego Krauzego

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Kultura Obserwuj notkę 35

Antoni Krauze, pierwszy w historii reżyser, który sam mówi że nie miał wpływu na wyreżyserowany przez siebie film, jest tylko pierwszą odsłona tego szkodliwego  i destrukcyjnego zjawiska. Nie mam wątpliwości, że po niej przyjdą następne. Dobrze jednak, że Krauze swojego wywiadu udzielił. Bo już dziś uzmysłowił nam, że trzeba się przygotować, jak na te kolejne odsłony reagować.

Antoni Krauze, reżyser filmu Smoleńsk, udzielił wywiadu Dziennikowi - Gazecie Prawnej. Wywiadu kuriozalnego, ale i niebezpiecznego: (http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/974481,antoni-krauze-o-filmie-smolensk-zamach-byl-bez-dwoch-zdan.html)

Dlaczego ten wywiad uważam za kuriozalny? Bo pierwszy raz słyszę, żeby reżyser otwarcie przyznawał się, że miał na swoje filmowe dzieło wpływ powiedzmy taki sobie. Że w zasadzie to więcej od niego miał do powiedzenia producent filmu Maciej Pawlicki. Że krótko mówiąc – tak ze słów Krauzego wynika – produkcja tego filmu to jeden wielki chaos. Wszystkie te opowieści to jakieś oczywiste kuriozum wskazujące na to, że reżyser Smoleńska ma - ujmijmy to delikatnie – średni kontakt z normalną rzeczywistością.

Oczywiście wywiadzie pojawia się obowiązkowo spiskowa teoria. Wszyscy byli przeciwko filmowi, a Bronisław Komorowski w zasadzie osobiście blokował zdjęcia na Krakowskim Przedmieściu. I że oczywiście sytuacja zmieniła się diametralnie po wyborach parlamentarnych. Pytanie tylko, dlaczego mimo tej szczęśliwej zmiany Maciej Pawlicki w zasadzie Krauzego nadal ubezwłasnowalniał? Czyżby i on należał jednak do jakiegoś układu? Był pozostałością tego strasznego establishmentu Bronisława Komorowskiego? W zasadzie nie wiadomo.

To wszystko w ramach kuriozum. Jest jednak i w wywiadzie z Krauzem wątek niebezpieczny. Zaczyna się on w momencie, kiedy Krauze opowiada o ostatniej scenie filmu. Scenie, w której ofiary katastrofy smoleńskiej witają się z zamordowanymi w Katyniu polskimi oficerami. Abstrahując już od tego, że jest grubym nadużyciem, żeby na jednym poziomie stawiać bestialstwo katyńskie z ofiarami tragicznego wypadku komunikacyjnego, co mnie, jako wnuka spoczywającego tam oficera po prostu oburza, to pojawia się w tym wątku gorsza kwestia. Oto Krauze wykorzystuje rozmowę o tej scenie do szerokich dywagacji. O śmierci klinicznej, którą przeżył. O tym jak pięknie jest na tamtym świecie, i że w zasadzie to już nie chce żyć. Chcę zniknąć. Jako anonimowy człowiek chce znów tam powrócić. To akurat rozumiem, bo sam czytałem wiele zeznań ludzi którzy śmierć kliniczną przeżyli, problem jednak polega na tym, iż można odnieść wrażenie, że w zasadzie Pan Bóg wysłał Krauzego z tamtego świata, żeby jako ostatnie zadanie  życiowe zrobił Czarny Czwartek i Smoleńsk.

Otóż tu już żarty się kończą. Bo dopóki ów pogański mistycyzm uprawiało grono - tak to nazwijmy – nadwrażliwców z Krakowskiego Przedmieścia, to było pół biedy. Teraz jednak wzięto się za popularyzowanie tej koncepcji na masową skalę. Przy pomocy filmu. I niezależnie od tego, jaki ten film jest – a ja go jeszcze nie widziałem – to oznacza to, że obecna władza, w tym współpracujące z nią grupy medialno - artystycznego interesu, użyją każdego dowolnego narzędzia, żeby ów mistycyzm propagować.

Antoni Krauze, pierwszy w historii reżyser, który sam mówi że nie miał wpływu na wyreżyserowany przez siebie film, jest tylko pierwszą odsłona tego szkodliwego  i destrukcyjnego zjawiska. Nie mam wątpliwości, że po niej przyjdą następne. Dobrze jednak, że Krauze swojego wywiadu udzielił. Bo już dziś uzmysłowił nam, że trzeba się przygotować, jak na te kolejne odsłony reagować.

PS: Osobną recenzje na tym blogu opublikuje po obejrzeniu filmu Smoleńsk.

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna  http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura