Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1511
BLOG

Papież, Prymas i Powstanie Warszawskie - kubeł zimnej wody

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 89

To nie jest przecież tak, że każdy, kto nie chwyta za broń jest zdrajcą. I nie jest tak, że każdy, kto próbował rozmawiać z komunistyczną władzą, sprzedawał Ojczyznę.

Dziś wpis o Powstaniu Warszawskim. Otóż przypomniał mi się pewien film. Film w reżyserii Johna Kenta Harrisona zatytułowany Jan Paweł II. To biografia papieża widziana oczami Amerykanina. Ostatnio wróciłem do tego filmu.

Są tam sceny z czasów jego młodości. Jest i charakterystyczny dialog. Młody Karol Wojtyła mówi, ojcu, że chce walczyć z Niemcami. W odpowiedzi słyszy zaś: „nie, teraz musisz zrobić wszystko, żeby żyć i żeby zachować polskość”. W innym miejscu zaś słyszy od arcybiskupa Sapiehy: „Wybierz taką broń, jakiej najbardziej się obawiają – wiarę, umysł, pokorę i inteligencję”. Ostatecznie wybiera grę w podziemnym teatrze, a koledzy, wedle reżysera, mówią mu, że walczy szablą na scenie.  Tak przyszły papież widzi swoją walkę o Polskę. Chce po prostu zachować jej kulturę. Nie wiem czy ta scena jest prawdziwa, ale w papieskich biografiach nie natknąłem się na fakty świadczące o jego zaangażowaniu w AK. Harisson tworząc te sceny – w przypadku takiej postaci – też nie mógł ich zwyczajnie zmyślić. Polski papież sławił często później bohaterstwo powstańców, ale sam wybrał inny rodzaj walki.

Kolejny przykład - Prymas Wyszyński. Był kapelanem Powstania Warszawskiego, jednocześnie zaś w 1950 roku podpisał porozumienie z komunistycznym rządem. Porozumienie, za które wielu go krytykowało, bo przecież trwała choćby jeszcze wtedy niepodległościowa partyzantka. Dopiero po trzech latach Prymas uznał, że dalsze porozumienie z władzą nie jest możliwe. Ale jednak wcześniej z nią rozmawiał. Tak samo jak w 1980 roku, podczas sierpniowych strajków- wbrew opinii strajkujących- nawoływał do porozumienia z władzą.

Dlaczego podaję te przykłady? Ano dlatego by otrzeźwić trochę rozgorączkowanych zwolenników niepodległościowego etosu. To nie jest przecież tak, że każdy, kto nie chwyta za broń jest zdrajcą. I nie jest tak, że każdy, kto próbował rozmawiać z komunistyczną władzą, sprzedawał Ojczyznę. Bo przecież nikt chyba nie powie, że miałoby to robić tych dwóch wielkich Polaków.

Tekst ten – z małą dzisiejszą modyfikacją jego pierwszych dwóch zdań – opublikowałem na swoim blogu prawie 5 lat temu (7.8.2011 roku). Dziś publikuję go ponownie, aby wśród patriotycznego uniesienia pojawił się choć skromny element chłodnej refleksji.

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna 

http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura