Może Sikorski opowiedział Politico o zwykłej rosyjskiej prowokacji. I co? Donald Tusk i Radosław Sikorski mieli 6 lat temu chodzić i rozwodzić się o tym szeroko w mediach? Może jeszcze w Trybunie Ludu braci Karnowskich (wtedy jej nie było) i Żołnierzu Wolności Tomasza Sakiewicza?
Trwa burza po publikacji amerykańskiego portalu Politico. Idzie o to, co w 2008 roku miał mówić Donaldowi Tuskowi Władimir Putin. Według portalu Sikorski miał mu powiedzieć, że Putin proponował wtedy Tuskowi Lwów. Proponował więc – krótko mówiąc – rozbiór Ukrainy.
Nic dodać, nic ująć. Dlaczego? No, bo może być tak, że – jak twierdzi Sikorski – dziennikarz nadinterpretował jego słowa. Może być też tak, że tak nie było. Że może Sikorski opowiedział Politico o zwykłej rosyjskiej prowokacji. I co? Donald Tusk i Radosław Sikorski mieli 6 lat temu chodzić i rozwodzić się o tym szeroko w mediach? Może jeszcze w Trybunie Ludu braci Karnowskich (wtedy jej nie było) i Żołnierzu Wolności Tomasza Sakiewicza?
A poza tym, czy ktoś w ogóle pytał, czy taką informację przekazano Ukraińcom zamiast z góry wyć, że jej nie przekazano? Więc o co kaman?