Otóż nawet ci, którzy Platformę przestali lubić wiedzą jedno: że rządy PiS – jak nie byłyby prezentowane, - sprowadzą się tak naprawdę do jednego programowego punktu. Do „wyjaśniania” katastrofy smoleńskiej. Że to jest po prostu od PiSu silniejsze.
Pojawiają się kolejne sondaże. Dziś – idąc za Rzeczpospolitą – Onet informuje, że przewaga PiSu nad PO wynosi już tylko dwa punkty procentowe (29:27). Wszyscy czekają na zapowiadany na ten weekend sondaż Newsweeka. Wcale się nie zdziwię, jeśli i on będzie podobny, tyle tylko, że tym razem zwycięzcą będzie Platforma.
Jeśli tak się stanie to – trzeba przyznać – będzie to istny fenomen. Fenomen, z którego ja się bardzo cieszę. Ale przecież każda, zwłaszcza rządząca już ponad 6 lat partia, się zużywa. Każda popełnia błędy, które można politycznie i społecznie rozdmuchać, jak choćby głośną ostatnio kwestię wyjścia na wolność Mariusza Trynkiewicza. A tu nic. Po chwilowym wahnięciu sondaże zdają się wracać do stałej normy.
Oczywiście. Można twierdzić, że to problem ostatnich dokonań agenta Tomka. I wyboru na wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza. Pewnie w jakiejś mierze tak jest. Sam pisałem przecież o tym niedawno, że dokonania dzielnego tropiciela korupcji mogą zasiać wątpliwości w klasycznym, konserwatywnym elektoracie PiSu, o wątpliwościach, co do gustów eksposłanki Beaty Sawickiej nie wspominając (http://jflibicki.blog.onet.pl/2014/01/16/panie-gosiewskie/).
Ta sytuacja nie może być jednak wytłumaczeniem wszystkiego. Nie jesteśmy w Ameryce, a w Europie, która ma przecież już za sobą i mandat słynnej Ciccioliny w parlamencie włoskim a i premierowską tekę w rękach boskiego Silvio. Przyczyna tego, stanu rzeczy, przyczyna tego, że PiS nie przyciąga elektoratu centrowego, elektoratu zrażonego do PO (a po 6 latach jest on w jakimś stopniu naturalny) musi być więc zdecydowanie głębsza. Jaka?
Otóż nawet ci, którzy Platformę przestali lubić wiedzą jedno: że rządy PiS – jak nie byłyby prezentowane, - sprowadzą się tak naprawdę do jednego programowego punktu. Do „wyjaśniania” katastrofy smoleńskiej. Że to jest po prostu od PiSu silniejsze. Miał rację Piotr Piętak, pisząc przedwczoraj na swoim blogu: „Proszę o wybaczenie następnego zdania: prezes PiS jest psychiczną ofiarą katastrofy smoleńskiej, która go politycznie wykończyła. Bez śp. L. Kaczyńskiego nie jest sobą. Bez swojego brata jest widmem samego siebie. Przed prawica stoi wielkie zadanie – jak odsunąć od władzy J. Kaczyńskiego by uratować sama siebie. Co robić, gdy na scenie gra nie Ryszard Lwie Serce tylko jego widmo?”(http://mediologia.salon24.pl/561570,zmierzch-j-kaczynskiego). Dodajmy – widmo, którego podstawowym sensem politycznego funkcjonowania jest właśnie owo „wyjaśnianie”.
Pytacie więc czemu PO goni PiS? Pytajcie Piętaka!
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Komentarze