Jak poinformował mnie poznański policjant, krakowska prokuratura – w oparciu o mój post – prowadzi postępowanie sprawdzające czy działacze małopolskiej „S” nie popełnili tu przestępstwa wyłudzenia.
Wczoraj zostałem rozpytany przez poznańską Policję. Nie było to przesłuchanie – z racji posiadanego przeze mnie immunitetu – ale właśnie rozpytanie. Poznańscy funkcjonariusze robili to na prośbę swych krakowskich kolegów, a ci działali zaś na polecenie tamtejszej prokuratury. O co w tym wszystkim chodzi?
Otóż idzie tu o wpis na moim blogu z lipca tego roku. Opisałem w nim jak to działacz sądeckiej Solidarności i jednocześnie radny gminy Łużna, radził wójtowi – co zanotowano w oficjalnym protokole z sesji Rady – aby zamiast redukować zatrudnienie w Urzędzie, wysyłać jego pracowników na lewe renty inwalidzkie. My – mówił ów radny – w małopolskiej Solidarności – właśnie tak robiliśmy (http://jflibicki.salon24.pl/523493,czy-solidarnosc-region-malopolska-popelnia-przestepstwo).
Jak poinformował mnie poznański policjant, krakowska prokuratura – w oparciu o mój post – prowadzi postępowanie sprawdzające czy działacze małopolskiej „S” nie popełnili tu przestępstwa wyłudzenia. Czy więc prokurator wejdzie do małopolskiej Solidarności? Wiele na to wskazuje. Wygląda więc na to, że – jak to się mówi – „oj będzie się działo…”.